środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 13

- Czas się wziąść do roboty siostrzyczko . . - krzyknęłam w stronę Aery na co ona uśmiechnęła się do mnie szatańsko .
Zaczełyśmy najpierw od biegów naokoło pola treningowego. Potem kilka serii przysiadów ,pompek i brzuszków. Popatrzyłam na Aere po naszej rozgrzewce.  Nie było po niej wogule widzieć zmęczenia,  czego pewnie ona nie mogła powiedzieć w tej chwili o mnie. Mój oddech w tamtej chwili był nie miarowy a serce biło mi jak oszalałe. Ze zmęczenia usiadłam na chwile na trawie, próbowałam zebrać w sobie choć trochę siły by mudz kontynuować to co zaczełam.  "Nie moge być gorsza od Aery, a pozatym nie chce żeby on mnie widział jako słabom i bezbronnom" Koniec.  O czym ja myśle.  Mam się skupić na treningu a nie na NIM!!!
- To teraz czas na zwinność i posługiwanie się bronią- odezwała się nagle Aera. Zza drzewa wyjeła kilka kuna'i i małych noży. Przykucnełam przy niej by lepiej się przyglądnąć jej "zabawkom".
-Wybierz sobie któryś z noży -powiedziała Aera.
Zamyśliłam się na chwile.  Przenosiłam wzrok z jedego noża na drugi, aż w pewnym momencie zauważyłam przepiękne dwa noże z rubinowymi oczkami w rękojeści. Nie wiem czy można tak powiedzieć o noże ale one naprawde byłyśliczne. Wziełam je do ręki.  Poczułam ogromną moc która w tej chwili przezemnie przepłyneła.
Przez przypadkiem przejechałem sobie ostrzem jednego z noży po opuszku palcu . Natychmiast z mojego palca poleciała szkarłatna ciecz. Szczeże troche zabolało ale nie bardzo.
-Daiana to żucamy do celu - powiedziała Aera.
Ćwiczyłyśmy z jakieśe 4 godziny po czym Aera stwirdziła że wraca do domu.  Prubowała mnie też namuwić do pójścia z nią ale powiedziałam że jeszcze  chwile poćwicze. Nie spodobało jej się to ale uśmiechceła się pod nosem i ruszyła w swoją strone. Jeszcze długo biegałam i ćwiczyłam żucanie nożem. Byłam już senna i naprawde zmęczona nagle nogi się podemną ugieły . Zamnełam oczy,  byłam gotowa by poczuć bul. Nagle poczułam że mnie ktoś trzyma.  Otworzyłam nie pewnie oczy i zobaczyłam  jego piękne zielone oczy.  . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz