niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 23

To dla wszystkich którzy jeszcze tutaj zaglądają 
_________________________________________________________________
Uległyśmy. W takim stanie wszystko było mi jak i Aerze obojętne. Neko i Akkarin szli powoli jak by napawali się tą chwilą naszej bezradności. Gdy tak powoli przemierzaliśmy las, moje oczy jak i uszy zarejestrowały cichy szelest jak i ruch gałęzi. Próbowałam wmówić dobie że to tylko chore wymysły mojej wyobraźni. Moje obawy potwierdziły się gdy Akkarin stanął w miejscu i odwrócił głowę w kierunku z kąt dochodziły szelesty. Napiął wszystkie mięśnie jak by miał zaraz rzucić się w pościg za nieznanym nam intruzem. . Nagle również i Neko poszedł w ślady brata. Ostrożnie postawili nas na ziemi, by nie zadać am żadnego bólu . Intensywnie wpatrywali się w otaczające nas drzewa i krzaki .  PO chwili obydwoje pokiwali  zgodnie głowami i zmienili się w wilki .  Stanęli w pozycjach obronnych . Niepewnie spojrzałam na Aere . Spostrzegłam na jej twarzy nie pewność jak i lęk. Chłopaki prawie bezszelestnie  zbliżyli się do nas dalej bacznie obserwójąc każdy choćby najmniejszy ruch liści . Prawie szeptem nakazali nam wsiąść na ich grzbiety. Posłusznie wykonałyśmy ich polecenie, by już po chwili z zawrotną prędkością znaleść się pod pałacem. Dopiero gdy dotarliśmy do loży Akkarin się trochę uspokoił  i postawił mnie na ziemi bym i ja mogła dokonać przemiany.W moje ślady poszła Aera. Teraz nasz czwórka kierował się w stronę loży. Szliśmy tą samą drogą , co w dniu mojej pierwszej przemiany . Było dokładnie tak samo. Naokoło nas stało masę wilków których kompletnie  nie znałam. Naprzeciwko nas wybiegła ciocia Rozalia.
- Tak się ciesze że nic wam się nie stało - to powiedziawszy przytuliła mnie.
- królowo nasze podejrzenia się potwierdziły- powiedział kłaniając się przy tym Neko.
Ciocia zamarła w bezruchu.
- Jesteście tego pewni ?!- prawie krzykła
- Królowo nie ma najmniejszych wątpliwości - tym razem  powiedział  Akkarin.
Nie wiedziałam o czym w tej chwili rozmawiała ciocia Rozalia, Neko , Akkarin  jak i Aera. Czy to miało znów jakieś powiązanie ze mną ?! Próbowałam dostać się do myśli Aery  by dosięgnąć choćby rąbka tajemnicy , ale na próżno. Aera nie dopuszczała nie do swoich myśli . Niespodziewani  na dziedziniec wbiegła dość spora sfora wilków na której czele stał tata Aery . Albin  powoli podszedł do nas , ukłonił się cioci Rozalii  i powiedział :
-królowo udało nam się przepędzić intruzów z zachodniej części..
Ciocia pokiwała głową , by potwierdzić  że ta wiadomość do niej dotarła.. Teraz zwróciła się do mnie :
- Diano czy ostatnio zauważyłaś w swoim otoczeniu coś dziwnego, lub morze kogoś spotkałaś ?.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Oczy wszystkich zebranych  skierowały się na mnie.
- Ja . . .tak spotkałam a może to tylko wymysł mojej głowy po nie przespanych nocach . . . 
- Kogo spotkałaś?! Jakich nie przespanych nocach?- spytała ciocia Rozalia i popędzała mnie do odpowiedzi 
- Od pewnego czasu  śniły mi się koszmary, a raczej jeden który ciągle powracał. Wszyscy w nim skakali sobie do gardeł brat zabijał siostrę a mąż  żonę to było okropne . . .. . - W tej chwili załamał mi się głos i spuściłam głowę. W jednej chwili tuż obok mnie znalazł się Akkarin by dać mi wsparcie tak jak Aera która w prost krzyczała w moich myślach " Czemu nic mi nie powiedziałaś ?! To teraz nie ważne . Nie bój się , jesteśmy z tobą nie ważne co by się stało " Po tych słowach uspokoiłam się . Podniosłam głowę do góry i automatycznie spojrzałam w oczy Akkarina , które  swoim ciepłem dodały mi odwagi.
Ciocia  Rozalia chciała już coś powiedzieć ale uprzedziłam ją.
- Ciociu ale to nie wszystko . . .-odrzekłam. Ciocia spojrzała na mnie pytająco.
- Wczorajszej nocy , w pełnię księżyca nie mogłam zasnąć. Usłyszałam na zewnątrz piosenkę której kompletnie nie znałam, ale  nawoływała mnie i w jakiś sposób ciągnęła mnie do wyjrzenia na zewnątrz . Opierałam się ale w końcu mola silna wola uległa. Wyjrzałam na zewnątrz  . . .  - zająkałam się na chwile ale dalej kontynuowałam- i zobaczyłam śnieżnobiałego wilka o magnetyzujących fioletowych oczach, który powiedział "Jeszcze się zobaczymy księżniczko" i uciekł w nieznanym mi kierunku- po tych słowach w oczach cioci  Rozalii zobaczyłam przerażenie i strach i  Akkarin i Neko groźnie zawarczeli. . . . 

Rozdział 22

- Bracie , nie mów że ty też . . - powiedział szeptem Neko.
Spojrzałam na nich . Patrzyli sobie w oczy jak by mieli się pozabija albo jak by prowadzili długą i mozolną konwersacje. Mimo upływu już prawie miesiąca jeszcze wiele spraw związanych z moją prawdziwą naturą albo raczej, moim drugim wcieleniem pozostało dalej dla mnie zagadką. Jeszcze nie zrozumiałam do końca jak działają  bliźniacze więzi między mną a Aerą . Czasami rozmawiam z nią w myślach, np. po ciężkim treningu  gdy leżymy już  w łóżkach i żadna z nas nie ma siły by użyć strun głosowych. Niekiedy jest tak , że tracę z nią bezpośredni kontakt . Nie słyszę jej myśli ani nie wiem  gdzie i  z kim przebywa, a odczuwam jedynie jej emocje. Tak było i w tej chwili. Chłopaki dalej siedzieli w milczeniu chociaż wiedziałam że się kłucą w myślach, a ja starałam się usłyszeć myśli  Aery . Miałam 100% pewność że jest teraz w łazience, ale nie słyszałam co dokładnie myśli i nie wiedziałam co robi , czułam jedynie jej gniew  a zarazem radość która była najbardziej wyczuwalna. . PO 15 minutach z łazienki wyszła przebrana w strój treningowy Aera . Podeszła do komody gdzie trzymałyśmy wszelką broń i szybkim ruchem wyjęła swoje jak i moje dwa sztylety prawie identyczne .  Podeszła żwawo do Neko posyłając mu promienny uśmiech i  w tym samym czasie rzucając do mnie moje sztylety które zwinnie złapał Akkarin.
- NO dobra gołąbeczki czas na trening- powiedziała
- TY lepiej nic nie mów bo przypomnę ci wszystkie treningi - syknęłam. Aera się tym zbytnio nie przejęła ,tylko chwyciła mnie mocno za dłoń i pociągła w stronę drzwi czym wywołała nie zadowoloną mine na twarzy Akkarina . Po wyjściu przed chatkę ruszyliśmy w stronę pola treningowego . Od pierwszego treningu zawsze mnie intrygowało to że wieczorami zostawialiśmy zrujnowane pole treningowe a na zajótrz po dotarciu na miejsce było jak nowe  .Powoli zaczynałam się oswajać z tymi nienaturalnymi zdarzeniami , które które spotykały mnie praktycznie na każdym kroku. PO dotarciu na miejsce , zaczęliśmy rozgrzewkę. " Nasi trenerzy" nie skupiają się jedynie nad naszymi wilczymi postaciami i panowaniem nad żywiołami , ale również nad naszymi ludzkimi ciałami.Czasami w czasie treningu ciocia Rozalia siadała w bezpiecznym miejscu i obserwowała nasze poczynania, ale tym razem nie przyszła co mnie zaniepokoiło.Nie powiem każdy nie ważne jaki trening jest wymagający i męczący.Ani ja ani Aera nie mamy taryfy ulgowej. Akkarin i Neko nie traktują nas pobłażliwie , można powiedzieć że wkładają w nasze treningi jeszcze więcej pracy, dzięki czemu pod koniec dnia nie możemy kiwnąć nawet palcem. A ci jeszcze się z tego śmieją i są dumni że nas doprowadzaja do takiego stanu co wywołuje nie tylko u mnie ale również u Aery jeszcze większą frustrację. Tak tez było tego wieczoru. Każdy chociaż najdrobniejszy ruch sprawiał nam ból ., widząc to chłopaki kiwneli jednocześnie głowąi delikatnie wzięli nas na ręce. Oczywiście Aera jak zwykle się buntowała z resztą tak jak ja , ale nie miałyśmy na tyle siły by przeciwstawić się tym głupkom.
______________________________________________________________________
No i koniec 22 rodziału , wiem krótki ale kolejny będzie długi, w sumie mam go już napisanego ale mam lenia i nie chce mi się go przepisywać , ale postaram się go jeszce dzisiaj dodać . Mam nadzieje że się podoballo :DDDDDDDDDDDD

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 21

Wiem, wiem. Ostatnio się zapuściłam z rozdziałam . W sumie rozdział 21 mam od jakiegoś czasu już napisany tylko tak jak by nie miałam siły ani ochoty na przepisywanie go na komputer. Ale dzięki takiej np. Gabrysi K ( mojej przyjaciółki która suszyła że tak powiem mi głowę o nowy rozdział) a w tej chwili dyktuje mi ten rozdział  żeby było szybciej :P W skrócie dzięki niej ten rozdiał będzie dodany dzisiaj :D Miłego czytania :DDDDDDD
___________________________________________________________________________
 W tamtej chwili wszystko rozmyło się w moich oczach. Liczył się tylko ON . . . . . . . i  JA..... Trudno opisać co w tedy czułam, nie ma chyba słów mogących opisać uczucia  i myśli kłębiące się w mojej głowie i sercu. Jedyne czego byłam pewna to uczuć do Akkarain , które przestały być tylko iluzją w mojej głowie .
Wtem odkleiłam się od Akkarina i zajrzałam w jego piękne zielone oczy .
- Diana . . . . ..  ja przepraszam , ponio . . .  .. - nie dane było mu dokończyć bo złożyłam na jego ustach krótki pocałunek. Podniosłam się z leżącego na ziemi Akkarina i szybko pobiegłam w stronę domu , posyłając mu na pożegnanie promienny uśmiech . Stał tak jeszcze długo zdumiony co można było wyczytać z jego twarzy , ale nie zwracając na to uwagi . Po powrocie  do domku , rozmyślając o NIM , nie wiedząc kiedy odpłynęłam do krainy snów.
                               *                             *                                   *

Nazajutrz obudziły mnie  jasne promienie słońca , wpadające przez małą szparę pomiędzy zasłonami  w oknie. Przetarłam oczy , i ujrzałam obok mojej głowy bukiet leśnych kwiatów. Nie musiałam się długo zastanawiać w jaki sposób  coś tak pięknego znalazło się w moim posiadaniu . Uśmiechnęłam się do siebie , i ruszyłam żwawo do łazienki. Po wykonaniu porannych czynności , przebrałam się  w strój treningowy składający się tym razem z popielatych leginsów , czarnych wysokich sznurowanych butów i fioletowej bluzki lekko zsuwającej się z mojego ramienia . Po cichu wyszła z łązienki . Dopiero w tedy zdałam sobie sprawę że Aera jeszcze śpi , a słońce dopiero  wychodzi zza horyzontu . Czułam się wypoczęta i wyspana czego nie mogłam powiedzieć od dłuższego czasu .  tej nocy koszmar nie wrócił . Z jednej strony czułam ulgę, zaś z drugiej bałam się co mógł oznaczać .  Odrzuciłam od siebie czarne myśli . Usiadłam  na zaścielonym łóżku i rozmyślając nad wczorajszym wieczorem a raczej nocą zaplotłam moje włosy w długiego warkocza. Gdy przypomniałam sobie o wczorajszym wydarzeniu poczułam miłe dreszcze . Nie wiem ile siedziałam i rozmyślałam . Byłam tak zdekoncentrowana że nie zauważyłam gdy ktoś siadłę obok mnie . Mimowolnie odskoczyłam i ustawiłam się w pozycji obronnej . Ale strach jak i przerażenie gdy zobaczyłam promienny uśmiech nie kogo innego jak Akkarina .
- Nie strasz mnie tak , a poza tym jak tu wszedłeś ?!- zapytałam .
- Przez okno  . . .. - wskazał palcem , a ja powiodłam wzrokiem gdzie napotkałam lekko uchylone okiennice.
Usiadłam obok niego  już bez  żadnych obaw. Musiał to wyczuć gdyż przysunął się do mnie i objął mnie w pasie.
- Ślicznie pachniesz królewno - Po wypowiedzeniu tych słów przez Akkarina  zastygłam w bezruchu . A on jak by nigdy nic bawił się  moimi końcówkami włosów. Z resztom zawsze tak na mnie działał gdy stał za blisko a teraz był zdecydowanie bliżej .
- Nie wiesz jaka jest godzina ? - zapytałam przerywając tym samym niezręczną cisze.
- Gdy wychodziłem było 15 po ósmej . - gdy to powiedział usłyszałam ziewnięcie Aery . Zadrżałam ze strachu , na co on chwycił mnie za rękę i wyszeptał mi do ucha " Nie ma się czego bać " .
Aera przetarła zaspane oczy i wstała z łóżka i powoli kierowała się w stronę łazienki  Już chwyciła za klamkę od drzwi kierujących do jej celu , gdy nagle otworzyła oczy do granic możliwości i z prędkością światła stanęła naprzeciwko nas .
 - Ja chyba śnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!- Krzyknęła. Zdziwienie jak i zachwyt malowało się na jej twarzy. Nie wytrzymałam , i wybuchnęłam śmiechem , a po chwili dołączył do mnie Akkarin .
- Taaaa  śmiejcie się . . . - powiedziała naburmuszona.
- Dobrze już dobrze. Akkarin - szturchnęłam go w ramię- zachowajmy spokój - powiedziałam z trudnością tłumiąc kolejną  fale śmiechu.  Gdy usłyszałam trzask zamykających się drzwi od łazienki , znów  zaczęliśmy się śmiać. Po 15 minutach w domu pojawił się Neko , krzyczący od progu :DZIEWCZYNY CZAS NA TRENING !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.Jego mina była bezcenna , gdy zobaczył mnie i Akkarina.
- Barcie , nie mów że ty też . . - powiedział teatralnie Neko . . . . . . .. . . . ..