wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział 1

Jak ja nie nawidzę wstawać do szkoły brrrrrr   . , a dziś jest taka ładna pogodna . Cóż się dziwić jest początek czerwca.. Mozolnie zwlekłam się z łóżka  porwałam wcześniej przygotowane ubrania z krzesła i ruszyłam do łazienki. Po rannej toalecie ,spojrzałam raz jeszcze w lustro to co zobaczyłam zmieniło moje życie na zawsze i bezpowrotnie nawet o tym nie wiedząc.. w bez skazitelnej tafli lustra  zobaczyłam siebie a obok mnie stojącego ogromniego biało czarnego wilka.. przetarłam oczy, ale już niczego nie zobaczyłam tylko moje idealne odbicie. ''Wyobraźnia płata mi figle'' pomyślałam. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos mojego dziadka wołającego mnie na śniadanie. Tak, nie mam rodziców a raczej miałam . moi rodzice nie żyją od  10lat , ale mimo że miałam zaledwie  4 latka pamiętam ich doskonale. Piękny uśmiech mamy  , duże  niebieskie oczy taty. Dziadek  zawsze powtarza żę jestem idealnym odzwierdziedleniem ich obojga. Czarne długie włosy jak i zgrabną wysportowaną figure mam po mamie  a duże niebieskie oczy  jak i ostry charakter odziedziczyłam po tacie. Szybko zbiegłam do kuchnia na śniadanie. Zastałam tam siedzącego przy dużym stole dziadka i krzątającą się po kuchni moją ukochaną gospodynie Martę . Można powiedzieć że marta w pewnym stopniu zastąpiła mi matke. Kiedy byłam mał zajmowałam się mną nie ustannie a a gdy dorastałam zawsze służyła pomocną radą.
- Cotak ładnie pachnie ?-zapytałam siadając przy stole  obok dziadka.
-Diano nie pamiętasz już jaki to dzień ?? Zapytał się mnie dziadek
Fakt kompletnie zapomniałąm dziś jest  5 czerwca czyli moje urodziny , dzień w którym kończe 14 lat.
Tak rozmawiając z Dziadkiem i Martą szybka mineło  minut . Nagle rozległ się dzwięk budzika  oznajmiającego że wybiła 7,00.
Szybko zerwałam się od stołu żegnając się z dziadkiem i Martą . Biorąc moją torbe szkolną  i ubierając szybko trampki usłyszałam dziadka stojącego tuż za mną:
-zgaduje że  chcesz iść przez las do szkoły
-zgadza się dziadku dobrze wiesz że uwielbiam chodzić po lesie zawsze dzięki temu lepiej mi się myśłi.
Pocałowałam dziadka w policzek na pożegnanie  i wybiegłam z domu kierując się w strone lasu.
                                *                           *                               *
-Filipie myślisz żę już . . .
- Nie ma wątpliwości droga Marto . Widziałaś jej kolor oczu ? Zmieniły swoją barwe gdy wybiegała w strone lasu.
-czyli . . .
- czyli    nasza tajemnica skrywana przez tyle lat zostanie odkryta  . . .

I jak się podoba ???

niedziela, 25 listopada 2012

PROLOG

Zawsze myśłałam że jestem normalną nastolatką. fakt , zawsze byłam sprawniejsza i odważniejsza od od moich rówieśników . Mimo że miałam wielu przyjaciół ,uwielbiałam pobyć sama na łonie natury . pobiegać  po lesie lub posiedzieć na drzewie i wsłuchać się w odgłosy natury . Ale czy to czyniło mnie lepszą od innych???
Wyznawałam zasade żę ,,nie patrze na wygląd lecz na serce” mimo że sama nie gardziłam urokiem. NIgdy nie zwracałam uwagi na to jak wyglądam . . . do pewnego czasu.
* * *
I jak się podoba początek ????
prosze o komentarzeŚmiech

Hejkaa


Cześć !!!!
to mój  pierwszy blog. Więc licze na wasze krytyki i pochwały.
Mam nadzieje że mój blog wam się spodoba:DDD