Od mojego tak zwanego "wybuchu" upłynęły już 3 tygodnie. Mijał dzień za dniem, praktycznie nie różniąc się niczym od siebie. Cały mój czas był zarezerwowany na ciężkie treningi lub długie przesiadywanie z nosem w książka zgłębiając moją nikłą wiedzę o historii wilków , naszej watahy i wszystkich panujących zwyczajach. Rzadko udawało mi się wyrwać z tego wiru zajęć, a gdy mi się to już udało to ktoś mnie pilnował czasami była to Aera lub Neko ale najczęściej był to Akkarin do którego znacząco się zbliżyłam. Moje treningi wraz z Aerą ,Akkarinem i Neko są wyczerpujące . Daje z siebie zawsze ponad 100% ale i tak zawsze wydaje mi się że to i tak za mało. Ale widać tego efekty bo moje umiejętności polepszają się z każdym kolejnym dniem. Wracając do treningów to . . . szkoda gadać. Są one czasami naprawdę komiczne lub do cna przesiąknięte tak zwanym "romantyzmem" od którego przewraca mi się żołądek do góry nogami. Patrząc statystycznie to mniej więcej co 3 godziny Aera kłuci się z Neko by po 15 minutach się z nim pogodzić w dość ostentacyjny sposób, by pograć mi na nerwach z czego ma nie małą frajdę. Wiele razy pod nadzorem cioci Rozalii i Akkarina próbowałam wydobyć z siebie niebieską aurę by módz nauczyć się kontroli nad nią, ale niestety na próżno. Akkarin tak jak i ciocia Rozalia uznali że ukazuje się ona jedynie w obliczu zagrożenia jak i momęcie furii. Mimo że pokochałam nowy styl życia i osoby które w nim zagościły, czasami tęsknie za tymi beztroskimi chwilami gdy w niewiedzy i bez żadnej ochrony przemierzałam las nucąc ulubione kawałki piosenek.. Na samą myśl o momentach gdy stojąc przed lustrem narzekałam na tą szarą " codzienność" uśmiech wypełza na moją twarz. Wszystko toczy się swoim rytmem bez większych zmian i myślałam że będzie tak już zawsze do puki co noc nie zaczęły nawiedzać mnie koszmary a raczej jeden. Wszyscy w nich żucają się sobie do gardeł, brat siostrze a siostra baratu pragnąc rozlewu krwi, a ja stoję po środku całej walki nie mogąc nic zrobić. Nie chciałam nikogo martwić dlatego nikomu nie pisłam o moich nocnych " demonach". Tej nocy siedziałam na łóżku bawiąc się jednym z moich rubinowych sztyletów i wpatrując się w pełnie księżyca.. Nagle do moich uszu dobiegły dziwne szelesty i szumy z zewnątrz. Jakaś siła ciągnęła mnie by wyjrzeć choć by na chwile na zewnątrz. W mojej głowie rozbrzmiewały dźwięki i słowa nie znanej mi dotąd piosenki nawołującej mnie.Z każdą kolejną chwilą słowa wypowiadane w mojej głowie nasilały się . Starałam się walczyć z tą siłą ale uległam . Po cichu przemknęłam prze cały domek tak by nie zbudzić śpiącej Aery. Ostrożnie wyjrzałam prze drzwi i wmurowało mnie w ziemię. Przede mną w świetle księżyca stał biały wilk. Z początku stało do mnie tyłem, lecz przez moją nieuwagę nadepnełam na gałązkę na co on natychmiast się odwrócił ukazując mi swoje hipnotyzujące fioletowe oczy. Powoli stawiał krok za krokiem w moim kierunku, lecz nagle poruszył nerwowo uszami i powiedział uśmiechając się pod nosem " Jeszcze się zobaczymy Księżniczko". Po wypowiedzeniu tych słów , w mgnieniu oka odbiegł w nieznanym mi kierunku. Stałam jeszcze chwile w pełni sparaliżowana dopóki nie zobaczyłam na wzgórzu rozwścieczonego i poszukującego wzrokiem Akkarina w formię wilka. Z początku odczuwałam strach czy mnie zauważy czy też nie. Moje ciało przeszyły ciarki. Jakaś część mnie czuła się winna nie wiedząc czemu przecież nie zrobiłam nic złego . .. . Obawy znikły tak szybko jak się pojawiły gdy poczułam czyjomś ciepłą dłoń na mojej. Odwróciłam głowę w stronę gdzie jak przypuszczałam stał Akkarin w ludzkiej postaci. Niepewnie spojrzałam na niego na co on odpowiedział mi szarmandzkim uśmiechem.
- Czemu zawsze to robisz ?- spytałam
- Ale co ?- spojrzał na mnie tak jak by nie wiedział o co chodzi
- NO. .. no to wszystko !!!- odpowiedziałam trochę poirytowana.
Akkarin stanął teraz przede mną , wpatrując się intensywnie w moją twarz , jak by chciał wyczytać co kłębi się w mojej głowie. Poczułam się w tamtej chwili dość nie zręcznie więc postawiłam krok do tyłu co było moim błędem. Potknęłam się spadając na Akkarina i oboje runeliśmy na ziemię.
- Przepraszam niezdara ze mnie- wydukałam czerwieniąc się przy tym. chciałam szybko podnieść się z Akkarina , lecz on mnie powstrzymał mnie.
- Nie wstawaj, jest mi całkiem wygodnie- powiedział przez co ja zaczerwieniłam się do do granic możliwości- Jak wspominałem , ślicznie się rumienisz- to powiedziawszy zbliżył swoją twarz do mojej i mnie pocałował . . .
________________________________________________________________
i jak sie podoba ? :DDDDDDDDDD
Jejku!!! Świetny :) Czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :))
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
http://4volleyball44.blogspot.com/
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak :3
Pozdrawiam ;3
Chyba móc?
OdpowiedzUsuńA tak po za tym o jak słodko, pocałował ją... ślicznie.
Zapraszam do mnie kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com