niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 5

Panowała cisza, głucha cisza  . Było słychać tylko szelesty liści na wietrze.Mój oddech stawał się coraz płytszy a  bicie serca przyspieszało z każdą kolejną sekundą.  Przede mną stały 4 wilki nieznane a tak znajome. Niie bałam się ich , jedynie odczuwałam strach przed tym co mnie spotka.
-Witaj Diano w naszej watasze - Powiedział jeden z wilków  po głosie rozpoznałam że to dziadek
-Dziadku to ty ?- Zapytałam pełna obaw czy wypada pytać się o takie coś w tej chwili.
-Oczywiście że to ja kochanie - odpowiedział dziadek- A to mój bliźniak Rodin a to  bliźniacze rodzeństwo twoich rodziców
Nagle podeszła  do mnie czarna wilczyca i biały wilk.
- Witaj Diano , mam na imię Cassidy , jestem siostrą bliźniaczą twojej matki  . A ten wilk obok to mój mąż jak i bliźniak twojego ojca Albin.
- Miło mi cię poznać- powiedział Albin- Jest mi strasznie przykro z powodu śmierci twoich rodziców  żałuje że nie byliśmy w stanie pomudz  ci w tych trudnych chwilach które musiała przeżyć sama.
Gdy spojrzałam na Cassidy i Albina widziałam moich rodziców , tak bardzo byli  do nich podobni. Nie powstrzymałam się i z moich oczu poleciały strugi łez.
- Nie płacz  Diano - starała się mnie pocieszyć Aera
- Posłuchaj kochanie , wiem jak może ci być ciężko i il przeszłaś , ale nie zapominaj że nie jesteś w tym sama że masz nie tylko mnie ale tagrze Martę, Rodina , Cassidy , Albina i zwłaszcza Aere.-powiedził dziadek- Wiem takrze że to wszystko jest  dla ciebie nowe i nieznane  ale posłuchaj musisz się jeszcze wiele dowiedzieć a przede wszystkim  musisz poznać naszą watahę  . chodz zaprowadze cię do naszej loży .- powiedział dzidek kierująć się w stronę głębi lasu.
Dla mnie to co się działo wokół mnie było nie znane i przerażające  .Ale jakaś część mnie chciała a raczej pragneła iść za dziadkiem i poznać to co mnie czeka. JUz 4 cztery wilki znikneły w zaroślach. Nagle obok mnie staneła Aera dajc mi fizyczną jak i duchową podoporę
- To co przejdziemy to razem ok ?- zapytała się  mnie
pokiwałam twierdząco głową. Ruszyłyśmy za dziadkiem. Przedzierałyśmy się przez zarośla aż naglę naszym oczom ukazała  się  przepiękna polana  na środku której  stała  niewielka góra obrośnięta drzewami .  pomiędzy drzewami stały wilki a  raczej masa wilków. Naprzeciw mnie ciągneła się górska dróżka prowadząca na szczyt góry a raczej do serca loży przynajmniej tak mi się zdawało.  Czułam się nie swoją wiedząc  że    kilkadziesiąt  par oczu z wróconych jest w moim kierunku które bacznie mnie obserwóją .  Mimo wolnie rozglądałam się dookoła . Nie mogłam napatrzeć się temu widokowi  , myślałam że pięknejszych miejsc w lesie niż  jeziora na skraju lasu lub  morskiego kilifu  gdzie zawsze spędzałam całe dnie z mamą  nie zobacze a tu jednak przez tyle lat , las skrywał część mojego świata. 
Byłam prowadzona przez Aere leśną ściężką  w głąb góry . Razem z nami podążały wszystkie wilki które widziałam wcześniej na górze jak tu przybyłam. Nie wiedziałam co się dzieje bałam się aż nagle moim oczom ukazało się  . . . . . .  
_________________________________________________________
sorki że tak krótko, ale powoli nie widze sensu pisania notek wg. nikt nie zauważa że pisze a wszendzie próbuje go reklamować.
A jak wam tam idą przygotowania do świąt ?????

2 komentarze:

  1. Jak to nie widzisz sensu? Uwierz ja także. Od tad jak ktos mi ukradł bloga to bardzo;/ ale piszeszświetnie a ja także musze wziąść się w garśc !:*

    OdpowiedzUsuń
  2. dlaczego nie widzisz sensu???? pomogę ci zacznę reklamować twego bloga i polece go u mnie na blogu bo strasznie mi się podoba <3!!!

    OdpowiedzUsuń