środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 27

Uffff troche mi zajeło by napisać ten rozdział , i powiem że było dość ciężko go napisać. Mimo długiej i mozolnej pracy i tak nie jestem z niego całkowicie dumna ale mam nadzieje że wam się spodoba :DDDD Licze na wasze komentarze :D
_________________________________________________________________

- Hmmm jak by to powiedzieć jestem twoją poprzedniczką ale nie w pełnym stopniu ale to już powinnaś wiedzieć. . . - po tych słowach jakiś cichy głos w mojej głowie powiedział"Jesteś wojowniczką kolejnym potężnym odrodzeniem pierwszej wojowniczki . Masz siłę by zakończyć ta wyróżnienie jak i klątwę a Berenika jest twoją przewodniczką" . . .. 
Jaką wojowniczką, jakim odrodzeniem teraz te myśli krążyły mi po głowie a moje ruchy ogarną amok. Gdyby nie pomoc Bereniki wątpię czy zdołałabym o własnych siłach dotrzeć do fotela.
Berenika siadła naprzeciw ,intensywnie wpatrując się we mnie. W jej oczach widziałam troskę ? To było dla mnie zdziwieniem że osoba której praktycznie nie znam i którą widzę pierwszy raz na oczy martwi się o mnie.Długo nie dałam rady nad tym rozmyślać bo moja głowa od nadmiaru wiedzy zaczęła pulsować jak bomba.  Czułam się jak jakiś ogromny serwer ze wszystkimi możliwymi istniejącymi plikami którego pamięć została zapełniona do maksimum .
- Jeszcze chwile a ból ustanie- padły słowa z ust Bereniki
Jakoś  nie potrafiłam jej w tedy uwierzyć.Ból narastał i nic nie mogłam z tym zrobić.Nagle z moich ust wydobył się przeraźliwy krzyk a ciało pokryła niebieska aura.  Aura rozprzestrzeniała się coraz dalej aż pokryła całe pomieszczenie , lecz nagle całkowicie zniknęła a wraz z nią mój ból głowy. Bezradnie opadłam na fotel , a na twarz Bereniki wybiegł uśmiech.
- Już po wszystkim, bardzo dobrze to zniosłaś, niektórzy z nas po takim ból zasypiali na kilka dni jak nie tygodni- cicho zaśmiała się pod nosem.
- Niektórzy z nas?- wypowiedziałam prawie bez głośnie
- Tak twoi yyyy nasi poprzednicy. .. - zająkneła się na chwile lecz dalej kontynuowała- Przepraszam jeszcze pewnie  nie umiesz posługiwać się posiądniętom przed chwilą wiedzą.
Trudno było się z nią nie zgodzić. To było dość dziwne, byłam pewna że znam odpowiedz na jej pytanie lecz jakaś bariera blokowała mi odpowiedz.
- W rzeczy samej, twoja wiedza  została zablokowana i zostanie odblokowana gdy przyjdzie na to odpowiednia, pora lecz uważam że powinnaś znać choć jej małą część dotyczącej właśnie ciebie samej. . - powiedziała. Lecz zanim zadałam pytanie kłębiące się w mojej głowie odezwała się Berenika:
-Na pewno spotkałaś już boginię Dianę  która opowiedziała ci w pewnym stopniu o naszej historii, o tym z kąt się wywodzimy . Na pewno też wiesz chodź odrobinę o zdrajcach którzy  czyhają by przejąć władzę w twoim rodowitym stadzie. Lecz zanim uchylę rąbka tajemnicy o tobie samej, musisz wiedzieć coś o nas wszystkich. Zadam ci pytanie.  Jak myślisz ile jest Stad wilczych na świecie?
- Z  tego co wiem ,w naszych okolicach były dwa stada lecz zostały połączone dzięki małżeństwu cioci Rozallii i  wuja Regnera . .. - odpowiedziałam.Na początku byłam prawie 100% pewna co do prawdziwości mojej teorii , lecz długa cisza która zapadła pomiędzy mną a Berenikom zaczynała mnie uświadamiać że się mylę.
- W rzeczy samej. W naszych okolicach były dwa stada. Posłuchaj, to prawda że te  dwa stada są pierwotnymi zalążkami naszych wilczych rzeczywistości, lecz musisz wiedzieć ,że nie jesteśmy sami. Na każdym kontynencie jest jedno stado , które w jakimś stopniu jest odłamem naszych rodzin które w starożytności uległy rozpadowi . . . . .
- Nie chce być nie grzeczna , ale ja dalej nie rozumiem co do tej teorii mam ja .. . . .- przerwałam Berenice w dość ostentacyjny sposób
- Spokojnie miałam właśnie do tego przejść. Po rozłamaniu naszych rodzin które doprowadziło do utworzenia się nowych stad, każdy z przywódców danego stada zdecydował że zajmie inny kontynent. Tak zostawało przez następne tysiące lat, lecz tak jak praktycznie wszędzie tam gdzie panuje pokój i harmonia zawsze znajdzie się ktoś kto chce przejąć władze i zburzyć dotychczasowy porządek. Tak i też było w naszym przypadku .Lecz narodziła się Bogini Diana, która posiadała najpotężniejszą moc ze wszystkich  żyjących wilków we wszystkich  stadach. Wraz z pomocą swojej wilczej bliźniaczki Arii zaprowadziły porządek we wszystkich stadach.. BY mieć pewność że pokój będzie trwać co sto lat rodzi się kolejna wojowniczka lub wojownik mający za obowiązek pilnowanie porządku. PO bogini Dianie rodzili się jej następcy którzy niestety nie posiadali swoich wilczych bliźniaków, a rodziny w których się rodzili ,przepełnione strachem odrzucały ich , dlatego prowadzili samotne życie . Tak było też i w moim przypadku.- po wypowiedzeniu długiego monologu zwróciła twarz w moją stronę i chwyciła mnie mocno za ręce- Diano jesteś potężną wilczycą nie tyle obdarzoną potężnymi mocami co i miłością rodziny jak i rodziców która cię chroni. Masz moc by zakończyć nasze przekleństwo i nigdy już nie dopuścić by jakieś dziecko cierpiało jak twoi poprzednicy i ja . . . . .. . 

1 komentarz:

  1. Rozdział świetny, zresztą jak poprzedni :) Ciekawe jak poradzi sobie z taką odpowiedzialnością.
    Jeśli ona jest jej poprzedniczką, to dlaczego nadal istnieje? Czekam na dalszy rozwój wydarzeń i zapraszam do mnie http://kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń