A więc powróciłam po 16-to dniowym obozie harcerskim. Nowe miejsce , nowi ludzie ,nowe wspomnienia i oczywiście odnowiona wena do pisania. Powiem szczerze przed obozem zastanawiałam sie czy nie rzucić pisania ale stwierdziłam że jeśli zaczęłam to do prowadzę to do końca.
A więc zapraszam na kolejny rozdział :
P.S proszę o komentarze :DD
______________________________________________________________
Me ciało pochłonęła biel , a do uszu dochodziły dzwięki skrzypiących starych wrót. Po chwili przez nieskazitelnie białą mgłę zaczęła przecierać się szarość . Biel zaczęła ustępować szarości i promienistym promieniom księżyca. Świat nabrał ostrości a wrota zamknęły się bezgłośnie. Dopiero teraz dotarło do mnie jak długo byłam w tym owym pomieszczeniu. Na granatowym niebie widniał wspaniały okrągły księżyc uświadamiający mi że tej nocy jest pełnia. Skierowałam się w stronę ogromnych okien, lecz zanim dotarłam do owego celu moją uwagę przykuł ,jak dobrze sądziłam Akkarin ,który jak widać czekał na mnie pod drzwiami. Podeszłam do niego. Spał. Niesforne blond włosy łagodnie spoczywały na jego twarzy . Odgarnęłam mu je za ucho ukazując tym samym podkrążone oczy jak i w tym momencie spokojną , ale zmęczoną twarz
" Dlaczego on poświęca swoje zdrowie w mojej sprawie ??" - przebiegło mi przez myśl.Nagle z ust Akkarina wydobył się pomruk. Automatycznie odsunęłam się od niego na kilka centymetrów z obawy by go nie zbudzić . Nie mogłam pozwolić by się obudził , na pewno nie spał poprzedniej nocy , a każdemu należy się sen. Wtem do moich uszu doszły mnie dźwięki melodii dotąd dla mnie nie znanej. Melodia piosenki docierała do każdej komórki mojego ciała i rozgrzewając jak i rozgrzewając moje zagubione serce. Wolno podążyłam jak zahipnotyzowana za melodiom owej piosenki. Doprowadziło mnie to do okna . Ostrożnie otworzyłam je na oścież ,tak by nie zbudzić Akkarina. Niepewnie wyjrzałam przez nie co spowodowało że ujrzałam kto śpiewa tak piękną piosenkę. Owym wykonawcom był człowiek o białych jak śnieg włosach i hipnotyzujących fioletowych oczach, takich samych jak wilk którego ujrzałam poprzedniej nocy . Intruz najwidoczniej jeszcze mnie w tamtej chwili nie dostrzegł, bo dalej kontynuował swą pieśń:
Dobro i zło
dwa zżądzenia losu
które nigdy ze sobom w parze nie współgrały
lecz ona tego dokona
pokona ciemność i zmieni
klęskę w zwycięstwo
W śród walk i zamieszek
bieli z czernią
gdzie szkarłatna ciecz
w rwącą rzeke się zmieni
oni walczyć o nią będom
zieleń z purpurom
a Ona wybrać będzie musiała
dla dobra swojego i całego świata
Po ostatnich słowach nieznajomy odwrócił głowę w moją stronę. Dopiero teraz ujrzałam jego ludzką twarz. Byłam już pewna że to ON ,wilk którego spotkałam tej pamiętnej nocy Nie mogłabym pomylić tych hipnotyzujących i tajemniczych oczu to Na pewno BYŁ ON. Teraz skierował swoje spojrzenie centralnie na mnie po czym uśmiechną się ,a wraz z tą czynnością w jego oczach na chwile zabłysły małe świetliki które znikły tak szybko jak się pojawiły. W gardle stanęła mi wielka gula, nie potrafiłam wydusić żadnego słowa. Moje usta poruszały się, lecz głos nie wydobywał się z mojej krtani.
- Księżniczko a nie mówiłem że się spotkamy ????. . . .. . .- do mych uszu doszedł ten sam melodyjny głos który śpiewał piosenke
Ciekawe i tajemnicze, tylko dlaczego tak krótko?!Mnie się podoba oby tak dalej:-)
OdpowiedzUsuń